wtorek, 24 października 2017


Wielki powrót !

Już dawno tutaj nie zaglądałam a to dlatego, że w moim życiu pojawiły się pewne zmiany przez które zmieniłam swoje priorytety. Zmiany, które mam na myśli to: przeprowadzka oraz... 
...powiększenie rodziny :) 

Zanim opowiem co nieco z mojej niedalekiej przeszłości chcę się z Tobą podzielić tym, że planuję wrócić do regularnego pisania postów. Decyzję tę podjęłam całkiem przypadkowo przeglądając pewnego luźnego wieczoru - może z jakiś tydzień temu - moje zapiski motywacyjne i wszystkie cele na rok 2016, które zapisywałam starannie w specjalnym kalendarzu (kalendarz był naprawdę wyjątkowy szkoda, że przestali go produkować..;/ nosił nazwę " Kalendarz Prawa Przyciągania" ).



Odkryłam eurekę!


Od ostatniego wpisu minęło sporo czasu a moje życie uległo całkowitej metamorfozie. Myślę, że po drodze doszłam do takich informacji, które są w stanie pomóc osobom cierpiącym na to zaburzenie osobowości. 
Pozwalam sobie tak myśleć bo sama przez to wszystko przechodziłam jakiś czas temu a teraz czuję się wolna (jak nigdy wcześniej!) od burzy emocjonalnej jaką kiedyś musiałam znosić każdego dnia. Dziś "ataki" gniewu pojawiają się bardzo sporadycznie i gdybym miała określić jak często powiedziałabym, że może jest to raz na kwartał. Jestem bardzo dumna z tego, że doszłam do tego etapu w swoim życiu, i że się nie poddałam kiedy było trudno i niekomfortowo żyć samej z sobą. Z ręką na sercu napiszę, że w tym momencie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie (chociaż w totka nie wygrałam :D ) I całkiem niedawno zaczęłam na nowo czytać o borderline - może z jakiś tydzień temu wyczytałam gdzieś w necie (jak znajdę tę stronę to wkleję tutaj), że zrobiono badania na osobach: z borderline, "zdrowych" oraz u osób z depresją. Badania te obejmowały obraz mózgu u tych trzech grup ludzi. Okazało się, że osoby z borderline odróżnia od innych badanych to że ich mózg większą powierzchnią odbiera emocje (nie wiem jak inaczej mam to napisać ale myślę że się zorientujesz o co chodzi). Zatem jeśli wszystkie emocje odczuwamy silniej niż inni to dobrze byłoby to wykorzystać na naszą korzyść!


Myśli stają się rzeczami.
Każda myśl rodzi jakieś zachowanie czy emocję. Jeśli więc ciągle żyjesz negatywnymi sytuacjami i odtwarzasz je w swej głowie nie poczujesz się dobrze i prawdopodobnie w krótkim czasie nadejdzie "atak". 
U mnie atak oznaczał dwie opcje które pokrótce opiszę dla lepszego zrozumienia. A więc było to
albo:
  • depresja/ myśli samobójcze - ktoś Cię zranił (często nawet samym spojrzeniem) a Ty zamykasz się w sobie i zastanawiasz się czy jesteś potrzebny temu światu?! Czy może lepiej gdyby Cię na nim nie było..?! 
    U mnie wyglądało to tak że najpierw pojawiała się uporczywa, natrętna myśl która była ciągle przy mnie i jeśli nie zrodził się z tego dziki atak gniewu to zrodziła się totalna pustka nie do opisania w której pojawiały się myśli o samobójstwie. Ten atak trwał od kilku godzin do kilku tygodni. Często czas ataku depresji był "urozmaicany" atakami gniewu. W czasie silnego gniewu też mogła wystąpić myśl samobójcza ale nie utrzymywała się dłużej niż kilka minut. Zazwyczaj mijała jeszcze przed ustąpieniem ataku. Dodatkiem do depresji były kłopoty z dobowym rytmem snu, zaburzenia łaknienia oraz silny pociąg do różnego rodzaju używek.
albo:
  •  atak gniewu - silne uczucie gniewu na siebie i na cały świat trwające zazwyczaj od kilku minut minut do godziny. Gdy rozpoznasz atak gniewu u siebie postaraj się iść do łazienki po drodze z nikim nie rozmawiając - żeby niepotrzebnie się nie kłócić ;)
    następnie zamknij za sobą drzwi najlepiej na klucz, włącz depilator i...
    ..wydepiluj sobie nogi, pachy czy co tam chcesz :D

    Czytaj dalej bo to naprawdę działa!

    W czasie ataku gniewu mam tak, że najchętniej rzucałabym wszystkim o ściany, chwilę potem pojawia się silna potrzeba okaleczenia własnego ciała. Chodzi o to by bolało. Mam wtedy silną ochotę bić: głową, pięścią lub całym swoim ciałem o ścianę (są to pragnienia które są w moim umyśle tylko i wyłącznie w chwili ataku - na co dzień się z nimi nie utożsamiam). 
    Gdy atak pojawił się u mnie ostatnim razem jakieś dwa trzy miesiące miesiące temu (z bardzo błahego powodu ale dla mnie ważnego) weszłam szybko do łazienki, wzięłam ręcznik do ręki i zaczęłam nim uderzać o ścianę, potem rzuciłam go w kąt i nerwowo zaciskałam pięści (1 zacisk co sekundę). Rozejrzałam się dokoła, wzięłam do ręki depilator i zdepilowałam sobie..wąsa (nie lubię tego robić ale raz na dwa miesiące trzeba :P ) o dziwo bardzo mnie to uspokoiło a przy okazji wykonałam nielubianą czynność z ogromną ... przyjemnością (w czasie ataku próg bólowy jest dużo wyższy). Gniew minął tak szybko jak przyszedł a ja uśmiechnęłam się do lustra i powiedziałam do siebie
    "JESTEM SILNĄ KOBIETĄ". 
***
Takim oto sposobem upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu. Przy okazji zauważ że moja historia mogłaby nadawać się do jakiejś komedii ale na pewno nie do dramatu czy kryminału. Tobie też to radzę. Pokochaj w sobie to czego nie możesz zmienić, bo gdy tak się stanie Twoja rzeczywistość będzie zupełnie inna.
Mówiąc prościej - wszystko się zmieni! :P
Zmiany przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania.
Będziesz nową osobą. 




Złota myśl na dziś:

"Czyste są te wszystkie emocje, które obejmują całego Ciebie i dźwigają w górę. Nieczyste są te, które ogarniają tylko jedną część Twojej duszy i w ten sposób Cię zniekształcają."

Rainer Maria Rilke




Jeśli masz ochotę podzielić się swoimi metodami na ataki to zapisz je w komentarzu.
Pozdrawiam i dziękuję że przeczytałaś/-eś to do końca :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz